Dzisiejszy wpis jest typu: „obraz jest wart tysiąca słów”, co znaczy że słów w nim będzie niewiele, ale za to sporo obrazków, przy których pomocy uchylam drzwi do mojego pastelowego warsztatu…
A bohaterami tej fotoopowieści są maki we fioletach, a konkretnie ich powstawanie… miłego więc oglądania:)
Efekt końcowy…
Seweryn Lipiński – Maki we fioletach; 2011; pastel/papier; 2x20x30 cm.
I jeszcze kilka szczegółów na deser.