Soutine, słowa i obrazy

Zdarzyło mi się już z Wami (o, tutaj) dzielić swym uwielbieniem twórczości Chaima Soutine’a. A jako że od czasu jakiegoś stały w uczuciach ku sztuce kierowanych jestem (ewentualnie budzą się we mnie afekty nowe, ale to nie problem, miejsca jest wciąż sporo), podziwiać jego mięsistej twórczości nie przestaję.

Powiem więcej, jest wręcz przeciwnie, zachwyt dla jego obrazów rośnie we mnie nieustannie, a wzrostu tegoż perspektywy stabilnymi być się zdają. Soutine i bezkonkurencyjna oksymoroniczność jego sztuki (nikt bowiem nie malował tak czysto-brudno ani tak piękno-wstrętnie) musiała się tu zatem pojawić ponownie, tym bardziej, że w świadomości ogólnej znanym jest on nader słabo, a w konsekwencji także i niedocenionym haniebnie.

Więc tym razem nie tylko w obrazy Soutine’a, ale i słowa jego samego uzbroiłem się, na misję wyruszam i do ostatniej kropli farby (cynobru i karminu zwłaszcza) walczył będę.

Rzekłem.


Autoportret; 1918

„Skoro piękno nie oddaje się samo, trzeba brać je gwałtem.”


Wzgórze w Ceret; 1921

„To jest tak piękne, że można oszaleć!”
(Tak reagował Soutine na obrazy oglądane w Luwrze. Cóż, i mi zdarza się tak właśnie reagować na sztukę:))
 


Pejzaż z Cagnes; 1924

„Sztuka Rafaela, Tycjana jest oczywiście doskonała, ale śmiertelnie nudna.”

Wół i cielęcy łeb; 1925

„To drzewo podobne jest do katedry.”

Drzewo; 1939

Dodaj komentarz