Podobno najpierw była fretka (!), potem łasiczka…
Ostał się gronostaj, i to właśnie gronostaja ostatnio kupiliśmy od samych siebie. Troszkę nonsensownie, jeśli mnie spytacie.
Leonardo da Vinci – Dama z gronostajem; ok. 1489; olej, tempera/deska; 55×40 cm.
Zresztą, ja tam trzymam się łasiczki.
Seweryn Lipiński – Dama z łasiczką; 2008; pastel/papier; 50×40 cm.