Nie lubię, gdy cytuje się ludzi, mówiących na temat, o którym pojęcia nie mają, tylko dlatego, że są lub byli sławni.
Gdy artysta wypowiada się o sztuce… To coś innego, bo mówi o tym, czym się faktycznie zajmuje. I choć Henri de Toulouse-Lautrec stwierdził, że „malarstwo jest jak gówno, to się czuje, ale nie tłumaczy„, to warto chyba czasem posłuchać.
I oczywiście popatrzeć.
Georges Braque – malarz, grafik, rzeźbiarz. Francuz, żył w latach 1882-1963. W mojej opinii niedoceniony, a przecież to on, wespół z Picassem, był prekursorem kubizmu, kierunku, który można lubić lub nie, ale nie da się mu odmówić znaczenia i wpływu na sztukę dziś. Choć przyznać muszę, że moim ulubionym jego obrazem jest ten z okresu, gdy Braque malował jeszcze w duchu fowi. Od niego to własnie zaczynam, a głos oddaję Autorowi.
Pejzaż z Estaque; 1906
„Jedyne, co jest coś warte w dziele sztuki: to, czego nie można wytłumaczyć.”
Port w Normandii; 1909
„Gdy zaczynam, wszystko wydaje mi się pokryte jak gęstym kurzem – białym płótnem. Odkurzam więc pędzlem błękit, zieleń, czerwień. Gdy skończę odkurzanie, obraz jest gotowy.”
Martwa natura z „Le Jour”; 1929
„Nauka uspokaja. Sztuka jest po to, by denerwować.”
Pasjans; 1942
„Postęp w sztuce, to nie powiększenie obszaru – to uświadomienie sobie ograniczeń.”
Czarna ryba; 1942