Kobiety van Dongena

Seweryn Lipiński

Bezpretensjonalne, wywołujące uśmiech, ale czasem też niepokojące, pod lekkością ruchu pędzla kryjące drugie dno. Kees van Dongen, znacie, kojarzycie, słyszeliście, widzieliście?

Jest szansa, że nie, bo dziś to malarz nieco zapomniany, a szkoda. Być może jego dzieło nie należy do tych, które zmieniły historię sztuki, ale co z tego? Nie każdy musi odkrywać Amerykę, liczba Ameryk jest skończona przecież.

Widzę te obrazy i widzę coś, co daje mi czystą radość obcowania z malarstwem. A w malarstwa tego tematem jest przede wszystkim kobiece piękno i… Niemierzalnie głęboki urok wielkich oczu. Czasem figlarnych, czasem nieco smutnych, często kuszących, niekiedy przymkniętych… Z rzadka tylko patrzących na wprost, częściej uciekających gdzieś w bok. Oczy, oczy, oczy, może to w nich tkwi tajemnica tej sztuki, podobnie zresztą jak u Modiego?


Dama w czarnym kapeluszu

To mój ulubiony obraz van Dongena, zamieszkała obecnie w petersburskim Ermitażu Dama w Czarnym Kapeluszu. Ja wolę określać ją jako Tę w Szmaragdowej Sukni… Mieści ona w sobie kwintesencję wszystkiego tego, co tak cenię tego malarza… Oczy, czerń źrenic i ukryty w nich sekret na pierwszym planie, do tego paleta ograniczona idealnie i z takim też wyczuciem naniesiona na płótno. Nic do dodania, nic do ujęcia, a przecież ten kto maluje, wie, że przy pracy z obrazem często najtrudniejszym jest trafić w moment jego ukończenia. Przekroczenie tej granicy potrafi być bolesne, bo nieodwracalne i prowadzić do przepracowania obrazu i utraty jego świeżości.


Portret kobiety / Portret kobiety w fularze

Van Dongen potrafił się ograniczyć, wyczuwał ten moment idealnie i to chyba właśnie dlatego, z kilkoma wyjątkami do których należy Szmaragdowa Pani powyżej, bardziej od obrazów w oleju cenię jego małe prace. Szkice, gwasze, akwarelki czy grafiki, w których najlepiej czuć tę swobodę, lekkość i niewymuszenie zaklęte w tak niewielu gestach artysty…

Młoda kobieta z psem

I jeszcze, na deser, jedno z moich ulubionych „malarskich” zdjęć. Na nim sam Kees van Dongen, obok pozująca 24-letnia wówczas Brigitte Bardot i… TEN szkic, po prostu zjawiskowy.


Portret olejny już takiego wrażenia na mnie nie robi…


Portret Brigitte Bardot