Słoneczniki…
Kwiaty gorące, letnie.
Wdzięczne i dźwięczne.
W twórczości Claude Moneta martwe natury są rzadkością, słonecznikom się on jednak nie oparł. Obraz ten jest częścią cyklu kwiatowego, składającego się w sumie z siedmiu obrazów.
Claude Monet – Bukiet słoneczników; 1881; 81×101; olej/płótno
Najbardziej znanymi sportretowanymi słonecznikami, są te Vincenta van Gogha. Namalował on w sumie 11 obrazów ze słonecznikami, spośród których te najbardziej znane, stojące w glinianym wazonie, są jednymi z najlepiej rozpoznawalnych obrazów świata.
Mnie jednak o wiele bardziej podobają się te pokazane niżej.
Ścięte, ale jak bardzo żywe; drgające, wibrujące, linią, kolorem i fakturą.
Buchające słońcem i życiem, po prostu… oszałamiające.
Vincent van Gogh – Dwa ścięte słoneczniki; 1887; 42×61; olej, płótno
Vincent van Gogh – Cztery ścięte słoneczniki; 1887; 60×100; olej, płótno
A na sam koniec…
Moje słoneczniki razy dwa.
Seweryn Lipiński – Słoneczny duet; 2010; 2x20x25; pastel, papier
Seweryn Lipiński – Słoneczniki; 2010; 35×50; pastel, papier