Góry błyskawiczne

Siadam,
maluję,
moment i są.

Jedne ciche i spokojem dolin spod nieba groźnego granatu tchnące.

Góry raz
Seweryn Lipiński – Góry raz; 2015; 30×40; pastel, papier

A drugie nieokiełznane i Tetmajerem „ciemnozielone w mgle złocistej”.

Góry dwa
Seweryn Lipiński – Góry dwa; 2015; 40×30; pastel, papier

Czysta forma, ręka bez ograniczeń papier tnąca, instynktem wiedziona kreska za kreską.

I koniec i spokój paradoksalny.

Szupti

Szupti  jest koniem pastelowym, a jego wyjątkowość polega na tym, że choć na każdym z czterech portretów innym się zdaje, to tym samym wciąż jest.

Szupti I

Szupti II

Szupti III

Szupti IV
Seweryn Lipiński – Szupti I-IV; 2015; 20×25; pastel, papier

Czwórki kwiatowe dwie

Kolejny raz wracam do jednego z moich tematów klasycznych, więc dziś…
P
o prostu kwiaty.
Kwiaty wrześniowe, przed chwilą zerwane, na papier rzucone
Świeże tak, że pastelowy pył jeszcze nie opadł:)

Czwórka pierwsza
Seweryn Lipiński – Czwórka pierwsza; 2015; 30×40; pastel, papier

Czwórka druga
Seweryn Lipiński – Czwórka druga; 2015; 30×40; pastel, papier

Mazurskie poranki

Drugi z rzędu wpis z kategorii „po prostu”.

Tym razem letnio, wakacyjnie. Mazursko, porannie i pastelowo. Bo chociaż wakacyjne wyjazdy niekoniecznie kojarzą się z pobudkami o świcie… To może czasem jednak warto?

Sad w Kropiwnem Starym
Seweryn Lipiński – Porannie na Mazurach III; 2005; 32.5×22.5; pastel, papier

Łąka czwarta
Seweryn Lipiński – Porannie na Mazurach II; 2004; 50×40; pastel, papier

Redykajny
Seweryn Lipiński – Porannie na Mazurach I; 2003; 10×15; pastel, papier

Wiosenne pastele

Na dziś wpis z kategorii „po prostu”.
A zatem, skoro w kalendarzu wiosna, a i pogoda za oknem właściwa…
Trzy wiosenne pastelki… Po prostu:)

Sad w Kropiwnem Starym
Seweryn Lipiński – Sad w Kropiwnem Starym; 2008; 33×33; pastel, papier

Łąka czwarta
Seweryn Lipiński – Łąka czwarta; 2007; 40×30; pastel, papier

Redykajny
Seweryn Lipiński – Redykajny; 2008; 22.5×32.5; pastel, papier

Drogi

Znane, mniej znane i nieznane zupełnie, codzienne i niecodzienne.

Te z moich obrazów należą raczej do tych znanych mniej, czy wręcz wcale, rzadko pokonywanych na co dzień. Moimi od lat ulubionymi są szutry Suwalszczyzny. Zazwyczaj puste, w kolorach szare, słomiane i złote, kurzliwe do granic, wiodące przez wsie, pola i lasanki. To właściwa nomenklatura – lasów tam niewiele, lecz wśród pól – lasanki.


Seweryn Lipiński – Suwalszczyzna jesienią; 2011; pastel/papier; 50×40 cm.

Z drogami jest też tak, że się zmieniają. Niepokojący mrok burzę poprzedzający, uspokajające słońce złotej godziny, bezwietrzną ciszę niosące jasne chmury, to samo miejsce, jakże inne za każdym razem.


Seweryn Lipiński – Przedburzowy; 2011; pastel/papier; 50×40 cm.

Są też takie, na które trzeba wrócić i przebyć w drugą stronę. Odczarować, odkryć inną naturę, dać drugą szansę.


Seweryn Lipiński – Pejzaż jesienny znowuż; 2008; pastel/papier; 32.5×22.5 cm.

Pod górę w lepkim mozole południa, z góry w letnim deszczu… Na odpowiedniej drodze każda sytuacja ma swój czas. I czasem kończy się tak, że z mapą lub bez, prędzej czy później, dotrzemy w miejsce właściwe. Zaskakujące, niespodziewane i nieplanowane, może nawet wykluczone. Jeden warunek jest konieczny…

Trzeba podjąć decyzję i się w tę podróż wybrać.


Seweryn Lipiński – Drogi i jesień na wiosnę; 2009; pastel/papier; 20×25 cm.

Z pastelowego warsztatu po raz trzeci

Czas na trzecią pastelową fotorelację (poprzednie tu i tu). Wiadomo czego się tu spodziewać, więc bez zbędnej zwłoki zapraszam do oglądania:)

Efekt końcowy:

 
Seweryn Lipiński – Don Giovanni; 2015; pastel/papier; 40×50 cm.

I tradycyjnych kilka szczegółów… Tym razem trochę inaczej pokazanych;)

Morał?
Jeśli nie lubisz brudzić rąk, nie maluj pastelami;)

Koń końkursowy

Dlaczego wcześniej tu nie przygalopował, tego nie wiem, niemniej czym prędzej nadrabiam to niedopatrzenie.

Oto przed Państwem…
Koń Końkursowy.
Jednorożec bez rogu.

Seweryn Lipiński – Końkursowy; 70×70; pastel/papier

Od lat zawzięcie trawę wyjada spod lasu, który niewiadomogdzie.
Wyjeść nie może, i bardzo dobrze.
Lubię go za to wyjadanie i za to, że nieświadom jest magiczności nóg swych długich rekordowo.
A i za to jak wielkiego formatu jest, za wspomnienia i naukę z doop, no i za obecny na mojej ścianie kwiat, który nagrodą w Końkursie był:)

Dzień Dobry Pani Jesieni

Skoro było Dzień Dobry Panio Wiosnoto dziś i Pani Jesieni stanowczo wypada powiedzieć…
Dzień Dobry:)

Seweryn Lipiński – Ruda; 10×15; akwarela

Za oknami dziś jesiennie w wersji mokro i wieje, no ale z pewnością niedługo przyjdzie ta ze złota. Oraz brązów, sieni, ugrów, żółci, ochr i pomarańczy, a w porywach cynobry, róże czy karminy też się znajdą…

Seweryn Lipiński – Liściasty tryptyk; 3x20x25; pastel

Czekamy, nie zawiedź nas:)


Seweryn Lipiński – Liściasty tryptyk, środek; 20×25; pastel


Seweryn Lipiński – Liściasty tryptyk, prawa; 20×25; pastel


Seweryn Lipiński – Liściasty tryptyk, lewa; 20×25; pastel