Jesienny sen nocy letniej

Jesień przyszła, poszła prawie, ciepła była…
I taki obrazek.
Z tęsknoty za latem.
I tytułem także letni, ale jesieni bardziej chyba pasujący,

bo i klimat, i chmury, i klucz, i ugry.
Więc niech teraz właśnie będzie.


Seweryn Lipiński – Sen nocy letniej; 2006; olej/dykta; ok. 30×20 cm.

"Sen nocy letniej", sztuka Williama Szekspira, w moim obrazie treści jej nie ma, tylko tytuł, nie przeze mnie nadany.


Strona tytułowa pierwszego wydania sztuki.

A kto jeszcze?
Jest
William Blake i ostatnia scena sztuki, jakże lekka, zwiewna, i inna niż
ten klasyczny, jak dla mnie nieco zbyt ciężki, Blake.


William Blake – Oberon, Tytania i Puk z tańczącymi wróżkami

Albo John Anster Fitzgerald i jego letnia noc niemal jak przez Boscha śniona. Obraz  inny niż sztuka, znacznie cięższy. Z własną mitologią, nowymi bohaterami, kolorystycznie doskonały, te karminy, cynobry i tyle mroku, a tak przecież tu świetliście. I te szczegóły, szczególiki, do odkrycia, do smakowania, jeden po drugim… Na długo starczy.

John Anster Fitzgerald – Ślub Oberona i Tytanii


I jeszcze Joshua Reynolds i Puk o niesamowitym spojrzeniu, znów całkiem nie taki jak w
mojej głowie widziany, no ale ten wzrok, ten charakter, no pięknie, pięknie i już.


Joshua Reynolds – Puk (Puck)


Byle do wiosny:)