Motyw autoportretu wielokrotnego pojawił się w sztuce (a przede wszystkim fotografii) na początku XX wieku. Gdybym miał się odnieść do malarstwa, to najbliższe skojarzenie mam z kubizmem, kierunkiem który pojawił się w podobnym przecież czasie i wprowadził do obrazu zwielokrotnioną perspektywę, rozbijając motyw, a w tym przypadku portretowanego, na kilka punktów widzenia.
W Polsce, niewątpliwie najbardziej znanym autoportretem wielokrotnym jest ten autorstwa Stanisława Ignacego Witkiewicza. Fotografia ta pasuje do niego zresztą jak do mało kogo, bo twarzy Witkacy miał przecież wiele, każdą z nich pokazywał innym wątkiem swojej twórczości, czy też biografii…
Stanisław Ignacy Witkiewicz – Autoportret wielokrotny; 1915-17; fotografia
Mniej znanym faktem jest ten, że bardzo podobną pracę kilka lat przed Witkacym wykonał Wacław Szpakowski, artysta, architekt, oczywiście zajmujący się też fotografią.
Wacław Karol Szpakowski – Autoportret wielokrotny; 1912; fotografia
Mają te prace w sobie coś co przyciąga. Może też dlatego do dziś temat fotograficznego autoportretu wielokrotnego jest eksploatowany, by wymienić choćby prace Józefa Robakowskiego z 1998 roku (tu), czy współpracującej z nim Barbary Konopki z lat 1998-2000 (tu i tu).
A na koniec… inne, moje, podejście do wielokrotnego spojrzenia w lustro, tym razem malarskie, choć też tylko w czerni i bieli.
![](https://sztukawkratke.wordpress.com/wp-content/uploads/2019/04/kratke_mroczne_auto.jpg?w=764)
Seweryn Lipiński – Mroczne auto; 2008; akryl/tektura; 50×70 cm.